środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 23

-Ja tego nie zrobię...
Oznajmilam.
Chce tam pójść do niego ale stres mnie wykancza.
-Czemu? Masz okazje... Jest tam sam... Nikt wam nie bedzie mógł przeszkodzić...
Wstalam i zaczailam sie.
Cały czas siedział tam a swoje oczy miał skierowane na okno.
Wyglada na takiego zamyslonego...
Tak to juz jest... Zakochasz sie w pewnej osobę ale nie masz odwagi do niej powiedziec nawet zwykłego "hej" czy "cześć"..
Eech... Te cholerne uczucia!!!
-Która jest godzina?
Zapytałam sama siebie pod nosem.
Kiedy wsadzilan rękę to kieszeni by wyciągnąć telefon uświadomiłem sobie ze zostawiam go w domu.
Popatrzylam na Clare a ona podała mi swój telefon.
Bez słów sie rozumiemy.
Super zastanawiam sie tak juz ponad 10 minut...
-Idziesz?
Zapytała a ja jeszcze raz popatrzylam w stronę świetlicy a pózniej na przyjaciółkę.
-Boje się... Wiem... Weź zepchnij mnie ze schodów!!!
Muszę... Muszę do niego zagadaci wyjaśnić kilka spraw bo jak dzisiaj tego nie zrobię no to kiedy?!
-Dobra idę!
Oznajmilam... Próbowałam być silniejsza od stresu ale gdy zeszłym z 2 schodów oparłam sie o barierkę i popatrzylam na Clare.
-No nie dam rady...
Powiedziałam pod nosem.
No kuźwa będę to opóźniała 
Jakaś część mnie zabrania mi tam iść.
Schowalam twarz w dłonie i zaczęłam sie zastanawiać czy to dobry pomysł no bo jeśli on naprawde mnie nie lubi... Nie no da sie to zauważyć ze mnie wprost nienawidzi... Po co ja robię sobie nadzieje?
-No idź Savana!
Pospiesza mnie.
-No dobra !!
Przewrocilam oczami.
Kiedy juz nabralam odwagi i schodzilam na dół pod świetlice, pech chciał ze szła Amy i Veronica.
-Hej...
-Możesz iść na górę? 
Amy dziwnie na mnie popatrzyla.
-Po co?!
Popatrzylam na Harry'ego, no zaje... Eee super patrzy sie w naszą stronę.
-Chce z nim pogadać...
Lekko kiwnelam w stronę zielonookiego chłopaka tak by Amy wiedziała a kogo mi chodzi.
-No ale po co?
Serio? Ona sie jeszcze pyta?!
Blondynka była zdziwiona.
-Serio nawet nie pytaj...
Przewrocilam oczami.
Dobrze wiedziała czemu chce z nim pogadać ale nie wiem czemu udaje zdziwioną.
-Chodź Amy...
Veronica złapała ją za rękę.
-Chodź Sav ...
Amy zrobiła to samo i pociagnela mnie na górę.
Uśmiechnęła sie do mnie.
Czemu to zrobiła?
Kiedy odwrocilam sie w stronę świetlicy... Nie spodziewałam sie tego...
W tej chwili wszystkie moje plany legły w gruzach.
Widziałam jak Harry wychodził ze swietlicy...
Dziewczyny znikły a ja załamana usiadłam obok Clary i jak małe dziecko rozplakam sie.

Czemu... Czemu tak długo zastanawiałam sie?
Czemu po prostu nie weszlam do tej cholernej swietlicy od razu?
Serio? Straciłam taką szanse...
To boli... To kur** cholernie boli...
Jestem taką idiotką...
-Sav prosze nie płacz...
Przytulila mnie Clara a ja jeszcze bardziej sie rozplakalam...
-Bedą jeszcze okazje...
-Właśnie ze nie!!!
Wydarlam sie bo nie miałam juz na nic siły.
Dziewczyna nic sie nie odezwała tylko mocno mnie przytulila.
Troche to nie miłe z mojej strony ze unoszą sie na nią krzykiem ale no nie mogę wytrzymać tego bólu w klatce piersiowej który teraz mi towarzyszy...
Czy ktoś na moim miejscu był by spokojny i bardzo szczęśliwy?!
Nie wydaje mi sie!!!
-Mogłam normalnie do niego podejść a nie sie zastanawiać jak idiotka jakaś...
Powiedziałam płaczliwym głosem.
Wiem ze Harry moze słyszeć to co mówię ale mam do w tej chwili gdzieś.



CZYTASZ----> DAJ KOMENTARZ :)

Jak podoba wam sie ten rozdział?
Tak w ogole chciala bym jeszcze raz powiadomic ze zalozylam aska i zapraszam na niego :P http://ask.fm/HarrySavana

Miłego dnia :* 


4 komentarze:

  1. Fantastyczny :) szkoda że nie udało się im porozmawiać heh czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. liczyłam, że podejdzie, no ale trudno ;) na pewno się w końcu odważy :) jutro ma być next! :* /M.K.S.

    OdpowiedzUsuń
  3. no rewelacja :D next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. LOVE IT!!!! <3

    OdpowiedzUsuń