Przerwalam jej.
-A ty co byś zrobiła na moim miejscu?
Patrzyłam na nią wkurzona ale za chwile ponownie dałam upust łzom.
-chodź na świetlice.
Powiedziałam wycierając łzy z policzka o rękaw bluzy.
Kiedy znalazłam sie w swietlicy rzucilam plecak o ziemie.
Nie wiem czy mocno to zrobiłam ale kiedy zobaczyłam lekkie przerażenie na twarzy Clary to wiedziałam ze huk był duży.
Ciekawe czy coś rozwaliłam w plecaku ale mam to gdzieś....
Kiedy usiadłam na krześle uswiadomilam sobie ze usiadłam na tym miejscu gdzie Harry... schowalam twarz w dłonie i ponownie zaczęłam płakać.
W głowie tworzyły mi sie myśli takie ze mogła bym juz być pogodzona z Harrym... Te kur** moje głupie marzenia!
***
-Cwiczysz na W-F?
Nasze standardowe pytanie przed w-f.
-Tak Clara, a ty?
-No muszę.
Amy sie nie pytamy bo ona zawsze odpowiada tak.
Wszystko jest jak narazie ok oprócz tego co sie stało nie mal 15 minut temu.
-To co robimy?
Zapytałam tak by nie myśleć dłużej o Tym.
-Gramy w badmintona albo w siatkę.
Zaproponowała Amy kiedy wychodziliśmy z szatni.
-A reszta dziewczyn co robi?
Zapytałam Amy i Clare kiedy zauważyłam za na hali jest pusto.
-Pewnie połowa z nich nie ćwiczy a reszta nie wiem... Pewnie badą grały w siatkę.
Odpowiedziała Clara.
Zawsze tak jest gdy mamy w-f bez chłopaków... No nie zawsze ale zazwyczaj.
Ostatecznie postanowiliśmy zagrać w badmintona.
Amy jak zawsze walła żartem a ja wybuchłam śmiechem.
Ona zawsze umie poprawić humor.
-Znam jeszcze jeden taki fajny... Kiedy...
Przerwalam jej.
-Nie Amy wystarczy.
Powiedziałam śmiejąc sie.
Ale uśmiech powoli schodził mi z twarzy kiedy weszliśmy na hale.
Oddałam swoją paletke Amy i szlam w stronę szatni.
-Savana!
Zawolala mnie Clara.
-Nie mam ochoty juz grać.
Obie były zdziwione.
Weszlam do szatni i trzasnelam drzwiami tak ze lekko podłoga sie zatrzesla.
-Coś sie stało?
Usłyszałam za sobą głos Clary.
Nic nie odpowiedziałam tylko usiadłam na ławce.
-nie.
-Sav chodz no... Chociaż po udawaj ze coś robisz bo dostaniesz jedynkę.
-A w dupie to mam.
Wydarlam sie na Amy a ona nie była z tego zachwycona.
-No Boże co on ci przeszkadza?
O to Amy teraz wie czemu nie mam zamiaru ćwiczyć?!
-O jak mnie dobrze znasz... To po co pytalas sie mnie co sie stało?
-Jak coś to nie ja tyko Clara...
Przewrocilam oczami.
CZYTASZ----> DAJ KOMENTARZ :)
Hejka... Wiem ze ten rozdział jest krótki i nie za ciekawy a do tego późno go dodalam ale nie mam motywacji i weny do pisania i do tego czasu...
Mam nadzieje ze wybaczcie ale na wakacje człowiek sie rozleniwia... Wiecie o co mi chodzi ;)
Przepraszam was za to i postaram sie następny rozdział napisać ciekawszy i dłuższy :)
Fajny rozdział. Czekam na next :) też mam chwilowy brak weny :) dobrze że mam rozdziały napisane do przodu :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://Liam-payne-and-danielle-peazer.blogspot.com/
Supcio
OdpowiedzUsuńSuper *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na next :D
OdpowiedzUsuńhttp://niallhappystory.blogspot.com/?m=1