Siedział z kolegą Willem.. Coś pisali.. A no tak matematyka zaraz, to pewnie zadanie domowe.
Usiedliśmy dwa stoliki dalej.
Tradycyjnie każda z nas wyciągnęła telefon i zajęła się sobą.
Nagle Will przeszedł koło nas by coś wywalić do śmietnika i kiedy wracał zaczepiłam go.
- Co robicie?
Zapytałam zaciekawiona.
- a zadanie z matematyki.
Przytaknęłam głową.
Nagle Harry się wyrwał.
- Gówno ich to obchodzi...
Popatrzył na Willa i wrócił do pisania.
Zdziwiłam się gdy to powiedział.
Will wrócił na swoje miejsce a ja siedziałam jak wryta...
- Jaka kultura...
Odparła Clara a Amy przytaknęła głową i złowrogo popatrzyła w ich strone.
Ja tylko spuściłam głowę i zaczęłam bawić się swoimi palcami.
Wow aż tak nie były nigdy interesujące jak teraz.
-Sav.. co jest?
Zapytała z troską Amy.
Wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na nią.
-Nie słyszałaś?
Spytałam a Clara się wtrąciła.
-Ale on to mówił do nas...
-Ale ja się spytałam... i mam wrażenie jak by on to powiedział do mnie...
Spuściłam ponownie głowę... Może i te słowa były skierowane do nas ale ja czułam jak by były tylko i wyłącznie do mnie... no nie zaraz będę płakała.
To boli.. cholernie boli.
-Weź nie przejmuj się.
Poklepała mnie po plecach blondynka i patrzyła ponownie złowrogo na nich.
-To kawał chama nic więcej...
Szepnęła Clara.
-Może i tak ale ja tak nie uważam.
Odparłam.
Amy przewróciła oczami a ja spojrzałam w stronę Harrego i Willa.
Widocznie już skończyli przepisywać bo pakowali zeszyty do plecaka.
Czemu on jest taki?
Co ja mu zrobiłam?
Gdy szli w stronę drzwi od świetlicy głupia popatrzyłam się na niego... ale jak zawsze on ignorował mnie chodź widział ze patrze na niego.
Nagle zadzwonił dzwonek.... ech matma...
Na matmie jak zawsze... nudno... jedyna interesująca rzecz była ta kiedy Harry podszedł do tablicy i rozwiązywał zadanie i je tłumaczył.
Ooo takiego nauczyciela to ja bym chciała na własność.
Tylko ja się zrobiłam czerwona kiedy Harry był przy tablicy... jak to Amy mówi... puściłam buraka.
I w tedy Amy która siedzi dwa rzędy dalej ode mnie powiedziała bez głośnie "widziałam" tak by nauczycielka jej nie usłyszała i za chwile się śmiała razem z Clarą.
A no niestety one siedzą razem a ja sama.
Bo głupia nauczycielka wymyśliła tak że porozsadza nas pod względem wzrostu.
Amy i Clara są ode mnie wyższe.
No czemu jestem taka niziutka?
Mam zaledwie 160 cm.... ech.. a Harry to w ogóle wysoki jest.
Najwyższy z klasy... Nawet jest wyższy od kilku nauczycieli... Ma około 178 cm.
Wow...
Gdy przechodzę koło niego czuje się jak jakiś krasnal lub kurdupel... zresztą to to samo... Masakra...
Wreszcie matma się skończyła... tak teraz tylko do domciu...
CZYTASZ ----> DAJ KOMENTARZ :*
No to jest rozdział 3 :) nie było tyle komentarzy pod 2 rozdziałem ile myślałam że będzie no ale trudno.
Mam nadzieje ze podoba wam się ten rozdział :D
Super piszesz <3 Mam nadzieję, że Harry zakocha się w niej .... :* Pozdrawiam i zapraszam do mnie ____ http://niallhappystory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper ;) nie przejmuj sie ze nie ma 1000 komentarzy. Czasami ludzie sa leniwi i nie chce im sie komentowac, ale czytaja twojego bloga ktory jest swietny ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj czekam na nexta ;-)
super :) /M.K.S.
OdpowiedzUsuń